DZIEŃ BEZ PRACY = CZAS NA SPACER
Ponieważ tereny Naszego nowego miejsca zamieszkania nie zostały jeszcze zbadane, dlatego niezwłocznie należało nadrobić zaległości. Niestety mój dzień wolny nie jest jednoznaczny z dniem wolnym Farmera, więc na spacer udałam się sama. Póki co wrzucam parę zdjęć. Jest też historyczna odsłona tego spaceru, potrzebuję tylko następny dzień wolnego aby sklecić trochę więcej zdań.
Jedna z wielu spotykanych codziennie.
Ryby występujące w pobliskiej rzece.
:)
Jak widać wandale też tu są.
Miejsce piknikowe w parku.
Credit River
Tak, tak są złe daty.
Następnym razem będzie lepiej.
Następnym razem będzie lepiej.