Czołem!
Na wstępie skrobnę parę słów, lecz nie będę się rozpisywać bo czasu mamy tu nie wiele.
Jesteśmy za oceanem od 4 tygodni a dokładnie od 4 października 2013r. Obecnie znajdujemy się w miejscowości Mississauga, gdzie mamy zamiar spędzić czas do wiosny pracując na dalszy etap Naszej wycieczki.
O samej Mississauge napiszę pewnie nie raz - jak tu jest, kogo/co można spotkać:)
Na sam początek wrzucam jedynie trochę zdjęć do oglądnięcia.
Jak wspomniałam, czasu mamy nie za wiele (praca,praca,praca) więc póki go nie znajdę relacja ograniczy się do relacji foto!:)
p.s Sorki za jakość, ale sprzęt mamy nie najlepszy. Jest szansa, że niebawem kupimy coś lepszego!
Po 14 godzinach (lot z przesiadkami) DOLATUJEMY!!:)
Lufthansa serwuje całkiem dobre jedzenie. Co ciekawe, podczas lotu był również podawany rożnego rodzaju alkohol (bez ograniczeń).
Nasza pierwsza wycieczka do parku.
Produkcja farszu :)
Nasze pierwsze w życiu sushi.
Nasza druga i póki co ostatnia wycieczka. Mają tu całkiem ciekawe ostrzeżenia.
Niedźwiedzie nie są tu wysoko cenione :P
Poranna gazeta. Od dziś klipsy na niedźwiedzie muszą iść w odstawkę.
Ekstra! czekam na kolejne wpisy! powodzenia w szukaniu pracy :)
OdpowiedzUsuńo nie!
Usuńklamerka jest zawsze trendy! Ina dodatek jej skuteczność jest przez nas sprawdzona.Chociaż patent z podniesieniem rąk, co ma uświadomić niedźwiedziom, że jesteś człowiekiem tez zrobił na mnie wrażenie...
A gdzie metoda na palenie brzozowej kory?!?!?! Ew można to połączyć z uciekaniem po kwadracie (metoda skuteczna w wodzie, więc pewnie i na lądzie).
UsuńFarmer - bardzo gustowny czepek - twarzowy i w ogóle.
Oto nadchodzi pytanie: dlaczego robicie suszi w pierogarni?
Lepiej powaznie zastanów sie kto pisal artykul do tej gazety i jakie byly intencje.. moj sluch odskonaly nawet w tekscie pisanym wyczuje probe manipulacji i odwrocenia uwagi.. Jak pokazuje doswiadczenie prawdziwy autor tekstu nadal boi sie klamerki..
OdpowiedzUsuńKlamerka zawsze sieje spustoszenie :-)
OdpowiedzUsuńMnie miażdży wysoka wycena kaczek. Nawet nie to że jest dwa razy słabsza od niedzwiedzia, ale że cztery razy mocniejsza od łosia?? Co za kraj...
i dla czujnych- zwróciliście uwagę że już w pierwszy weekend mieli rower? ;> przecież jeszcze nie zarobili a nie przywieźli ich (jego) z Polski... ciekawe! :D
Ostatnio czytałam nieco inne wskazówki co do niedźwiedzia, chyba w focusie... Rowery mogli zgarnąć z ulicy, albo kupić za parę dolarów. Pozdrawiam Wojtek. Kojoty... *_*
OdpowiedzUsuń