sobota, 2 listopada 2013

Czołem!

  Na wstępie skrobnę parę słów, lecz nie będę się rozpisywać bo czasu mamy tu nie wiele.

  Jesteśmy za oceanem od 4 tygodni a dokładnie od 4 października 2013r. Obecnie znajdujemy się w miejscowości Mississauga, gdzie mamy zamiar spędzić czas do wiosny pracując na dalszy etap Naszej wycieczki. 

  O samej Mississauge napiszę pewnie nie raz - jak tu jest, kogo/co można spotkać:) 
  Na sam początek wrzucam jedynie trochę zdjęć do oglądnięcia.
Jak wspomniałam, czasu mamy nie za wiele (praca,praca,praca) więc póki go nie znajdę relacja ograniczy się do relacji foto!:) 

p.s Sorki za jakość, ale sprzęt mamy nie najlepszy. Jest szansa, że niebawem kupimy coś lepszego!


    Po 14 godzinach (lot z przesiadkami) DOLATUJEMY!!:)

 Lufthansa serwuje całkiem dobre jedzenie. Co ciekawe, podczas lotu był również podawany rożnego rodzaju alkohol (bez ograniczeń). 


Nasza pierwsza wycieczka do parku. 

Zaraz po przylocie zaczęliśmy pracę w fabryce pierogów.



 
Produkcja farszu :)

 Nasze pierwsze w życiu sushi.

 Nasza druga i póki co ostatnia wycieczka. Mają tu całkiem ciekawe ostrzeżenia.






 Niedźwiedzie nie są tu wysoko cenione :P

 
  Poranna gazeta. Od dziś klipsy na niedźwiedzie muszą iść w odstawkę.

6 komentarzy:

  1. Ekstra! czekam na kolejne wpisy! powodzenia w szukaniu pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o nie!
      klamerka jest zawsze trendy! Ina dodatek jej skuteczność jest przez nas sprawdzona.Chociaż patent z podniesieniem rąk, co ma uświadomić niedźwiedziom, że jesteś człowiekiem tez zrobił na mnie wrażenie...

      Usuń
    2. A gdzie metoda na palenie brzozowej kory?!?!?! Ew można to połączyć z uciekaniem po kwadracie (metoda skuteczna w wodzie, więc pewnie i na lądzie).

      Farmer - bardzo gustowny czepek - twarzowy i w ogóle.

      Oto nadchodzi pytanie: dlaczego robicie suszi w pierogarni?

      Usuń
  2. Lepiej powaznie zastanów sie kto pisal artykul do tej gazety i jakie byly intencje.. moj sluch odskonaly nawet w tekscie pisanym wyczuje probe manipulacji i odwrocenia uwagi.. Jak pokazuje doswiadczenie prawdziwy autor tekstu nadal boi sie klamerki..

    OdpowiedzUsuń
  3. Klamerka zawsze sieje spustoszenie :-)

    Mnie miażdży wysoka wycena kaczek. Nawet nie to że jest dwa razy słabsza od niedzwiedzia, ale że cztery razy mocniejsza od łosia?? Co za kraj...

    i dla czujnych- zwróciliście uwagę że już w pierwszy weekend mieli rower? ;> przecież jeszcze nie zarobili a nie przywieźli ich (jego) z Polski... ciekawe! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio czytałam nieco inne wskazówki co do niedźwiedzia, chyba w focusie... Rowery mogli zgarnąć z ulicy, albo kupić za parę dolarów. Pozdrawiam Wojtek. Kojoty... *_*

    OdpowiedzUsuń